marcin255 napisał(a):Auto będzie do odebrania koniec października.
Mam nadzieję, że dobrze go przetestowałeś. Ja od 1,5 tygodnia jeżdżę zastępczym T-roc i ciągle jakiś drobiazg mnie w nim wkurza. Jest to praktycznie nówka, odebrałem kiedy miał tylko 2k przebiegu i sam już zrobiłem nim ponad 2k. Oby to co mnie wkurza wynikało tylko z tego, że to "bieda wersja" i w wyższych jest to poprawione.
Do rzeczy. Wkurzają mnie takie detale jak:
- podczas jazdy w gęstej ulewie prawie nic nie widzę przez przednią szybę - wycieraczki na najszybszym biegu poruszają się tak wolno, że nie nadążają ze zbieraniem wody. Najszybszy tryb pracy wycieraczek w moim kartoniku (jak nazwałem swojego zastępczego T-roca) to odpowiednik manualnego wolnego trybu w moim i30N.
- podczas jazdy w wyżej wspomnianej gęstej ulewie w aucie nie da się rozmawiać - deszcz robi taki hałas uderzając o dach, że trzeba krzyczeć żeby rozmawiać z pasażerem (oby to był tylko efekt bieda wersji i żeby w Twoim podsufitka była odpowiednio gruba i wyciszająca) - bardzo dziwne porównując do moich byłych KIA lub Hyundai,
- regulacja głośności - ma tak duże "przeskoki", że o jedno kliknięcie niżej jest dla mnie za cicho, a jedno wyżej za głośno - nic pomiędzy,
- mam czujniki tył + przód, podczas dojeżdżania do przeszkody na "najmniejszym dystansie" dźwięk ostrzegawczy robi się tak głośny i irytujący, że ostatnio zacząłem wyłączać czujniki przed parkowaniem,
- USB tylko typu C - mam masę kabli, ale musiałem dokupić nowe,
- klapa bagażnika unosi się tak wysoko, że muszę ją za każdym razem przytrzymywać żeby nie przywaliła w rurę idącą pod sufitem nad moim miejscem w garażu (moja żona nie jest w stanie jej dosięgnąć żeby zamknąć),
- po uruchomieniu silnika i wrzuceniu wstecznego obraz z kamery jest skutecznie zasłaniamy przez durny komunikat o sparowaniu z telefonem - który sam nie znika - muszę go przeklikać,
- nie mogę uchylić drzwi i spojrzeć ile mam jeszcze do krawężnika wzdłuż którego parkuję przy włączony zapłonie - bo auto zaczyna wyć (serio to nie jest jakieś ostrzegawcze pipczenie tylko wycie),
- aystent pasa ruchu (sam włącza się jak start/stop) - którego nie da się wyłączyć za pomocą fizycznego przycisku - podczas przejazdu przez "tymczasowe pasy" prawie wylądowałem w rowie - kiedy niespodziewanie szarpnął kierownicą.
Opisałem tylko kilka "drobiazgów", ale codziennie dochodzi kilka nowych. Odliczam już dni i godziny (i minuty
) do czasu kiedy go oddam...
ps. O silniku nic nie wspominam bo to "bieda wersja", ale na pierwszym zakręcie po przesiadce z N miałem wrażenie, że T-roc się przewróci...