mojaceed.pl

Czyli iść od razu na konfrontację? Nie ma co liczyć na zmianę stanowiska KMP? Obawiam się, że to wszystko będzie bardzo długo trwało...

Stanowisko KMP już znasz i raczej nie odpuszczą. Trzeba wiedzieć, że sprawny silnik nie gubi oleju i nie zużywa go w ilości litr na 100km (fabryczna norma maksymalnego zużycie oleju może wynosić nawet 1l na 1000km - tak, tak producent zawsze się wybroni, że nawet sprawny silnik po przejechaniu 5000km ma prawo zużyć cały olej i to na użytkowniku spoczywa CAŁA odpowiedzialność). Ile przejechałeś od ostatniego przeglądu?

Od przeglądu nakręciłem bardzo niewiele, może jakieś 4000 km. Czyli idąc takim tokiem rozumowania silnik mógł "pochłonąć" w tym czasie 4/5 całego oleju (w układzie mieści się 5,3l zgodnie z książką serwisową) i nie dać o tym znać poprzez świecącą się kontrolkę? Wydaje się to absurdalne...

Napisałem odpowiedź do KMP, że nie zgadzam się z ich opinią (bo przecież nie jest to żadna ekspertyza czy diagnoza poparta wynikiem jakiegokolwiek badania) - czekam na odpowiedź.

To ciekawe co wymyślą jako powód "zgubienia" całego oleju. Byłeś przy oględzinach silnika? Czy stacja w której robiłeś przegląd to ten sam warsztat, który badał silnik po awarii?

Przegląd i dotychczasowe usterki były wykonywane w innym ASO. Naprawa jest w innym z uwagi na to, że był bliżej miejsca awarii. Przy oględzinach silnika nie byłem, otrzymałem tylko telefoniczne informację, że z układu zlano niewiele ponad 1l oleju. Serwis w ASO czekał ponad 1,5 tygodnia na wizytę specjalisty z KMP, który podobno ocenił, że silnik jest całkowicie zatarty, turbosprężarka i DPF spalone. Oczywiście wszystkie te informacje musiałem na siłę wydusić wielokrotnie dzwoniąc do ASO - żadnego dokumentu nie dostałem.

Kurde, faktycznie niefajnie. Ja bym nie szedł na wojnę jeszcze, ale na sprawę polubownego rozwiązania tego problemu, przede wszystkim należy ustalić przyczynę ucieku oleju.
Szkoda, że auto nie trafiło do serwisu, w którym je serwisowaleś, zawsze trochę inaczej by na to spojrzeli.

No nic, to czekamy na decyzję KMP, bo naprawa pochłonie ładny budżet :-(

A czy nie jest tak, że jeśli poziom oleju silnikowego jest zbyt niski to i ciśnienie jest za niskie więc powinna zapalić się czerwona kontrolka na desce rozdzielczej? Wydaje mi się, że tak to powinno działać, prawda? Nie ukrywam, że nigdy nie miałem takiego problemu i stąd pytam.

Niekoniecznie.
Znam przypadek zatarcia 2.0 w Mondeo 2012. Cytując znajomego, który miał tę przypadłość "Teraz już wiem, że niepaląca się kontrolka oleju nie świadczy, że go nie brakuje"

No ok, ale skoro nie dalej jak w połowie lutego (a usterka miała miejsce 2 kwietnia) stan oleju na bagnecie był w normie to czy możliwe jest, żeby w półtora miesiąca "zeżarło" prawie wszystko?

Możliwe - w wyniku usterki silnika i to jest właśnie zadanie dla powołanego przez Ciebie eksperta. Mało tego, wykazanie, że przy zbyt niskim poziomie oleju nie działa kontrolka ostrzegawcza.

Obstawiam że silnik rozłożyli/złożyli i zobaczyli co w trawie piszczy, wiec takowy ekspert może też mieć nie lada wyzwanie, i branie wielu rzeczy na słowo typu poziom oleju itd... i szukanie przyczyny, typu awaria jakiegoś elementu i szukanie ewentualnych wycieków itd po poprzednikach... potem dywagacje czy owa awaria mogła być wykryta za wczasu podczas przeglądu itd itd... sprawa nie łatwa krótko mówiąc...

Witam, zdecydowałem się napisać na forum mój obecny problem ze zbiornikiem paliwa w mojej Kii. Natknąłem się już na jeden z wątków mówiący o pęknięciu zbiornika w jego górnej części. Moje pytanie jest takie czy ktoś z was forumowicze wymieniał ten zbiornik w ramach akcji/gwarancji i jeśli tak to ile czasu to trwało?
Pozdrawiam

Lukipom napisał(a):czy ktoś z was forumowicze wymieniał ten zbiornik w ramach akcji/gwarancji i jeśli tak to ile czasu to trwało?

Wymieniałem na gwarancji, Ceed 1,6 benzyna, rok prod. 2008, powód przeciek na przetłoczeniu w góry zbiornika. Ile czekałem, już dokładnie nie pamiętam ale nie trwało to bardzo długo, chyba 2-3 tygodnie. Dziurawy zbiornik został uszczelniony przez serwis, także autem cały czas można było jeździć. Z tego co mi wiadomo, to jest jakaś akcja serwisowa związana a wymianą felernych zbiorników. Czy ta akcja obejmuje Twój samochód, to najlepiej jak się sam dowiesz w serwisie KIA.
Pozdrawiam.

butter18 napisał(a):Obstawiam że silnik rozłożyli/złożyli i zobaczyli co w trawie piszczy, wiec takowy ekspert może też mieć nie lada wyzwanie, i branie wielu rzeczy na słowo typu poziom oleju itd... i szukanie przyczyny, typu awaria jakiegoś elementu i szukanie ewentualnych wycieków itd po poprzednikach... potem dywagacje czy owa awaria mogła być wykryta za wczasu podczas przeglądu itd itd... sprawa nie łatwa krótko mówiąc...

Byłem, zobaczyłem, zapłakałem. Ale jako laik całkowicie nie wiem co o tym myśleć.
Wszystko z auta jest wyciągnięte, silnik i prawie cały osprzęt. W silniku na czwartym zaworze tłok całkowicie rozsypany, reszta tłoków niby na miejscu ale podobno są pokrzywione. Turbosprężarka podobno spalona, DPF także (choć nie widać, żeby było cokolwiek okopcone, brudne). Dodatkowo sprzęgło podobnież też spalone pomimo tego, że w listopadzie zeszłego roku zaglądali do sprzęgła (mieli rozebraną skrzynię biegów) i stwierdzili, że wszystko jest ok. Ogólnie rzecz biorąc obraz nędzy i rozpaczy. ASO czeka na dyspozycję czy naprawiać, nie chcą w ogóle pomóc w walce z Gwarantem - opiekun Klienta powiedział mi wprost: "cieszę się, że to nie my musimy w tej wojnie brać udział". Dodatkowo mechanik, który był przy mnie wypalił na koniec: "ja chętnie odkupię od Pana to auto w takim stanie". Na moje pytanie o przyczynę takich wielkich uszkodzeń odpowiedział: "brak oleju silnikowego w układzie". Od wymiany oleju przejechałem może 4,5 tys. km. Matrix.

Poczekajmy na głos specjalistów, nie amatorów jak ja ale:

pokrzywione tłoki ? przecież one defacto pracują na sucho wiec jak mogły się pogiąć od braku oleju ? chyba ze kolizja, ale wtedy gną się zawory a tłoki to zazwyczaj są okkk

spalone sprzęgło ? jeśli nie jeździłeś na półsprzęgle, nie czułeś objawów ślizgania (olej na tarczy) to jakim cudem od listopada się spaliło ? może tamtędy olej uciekł ? ale to byś widział...

o turbo sie nie wypowiadam bo nieznajomy temat, ale jak by się tam wlał olej to raczej były by cuda czasem kręcone typu rozbieganie [dizla]

p.s. najbardziej zastanawia mnie całkowicie rozwalony tłok... czy przypadkiem tam nie poszedł olej i mamy efekt.

wie ktoś za co odpowiada błąd C1103 ?

Dzisiaj odkryta nowa usterka w niespełna 2 letnim aucie. Klosz lampki rejestracji odpadł, krawędzie owej lampki nie są równe co by świadczyło o rozklejeniu ale poszarpane, niczym wyłamane. Cała reszta została na swoim miejscu, klosz w rękach. Drugi zbrązowiały w środku pewnie woda. Czy gwarancja to obejmuje ?

W mojej opinii tak.

dzięki jeszcze 5 tys musi tak wytrzymać/ zakleje jedynie taśmą co by woda sie nie lała do żarówki

Niedawno zaliczyłem pierwszą wizytę w ASO związaną z awarią w ceedzie. Niestety odbyło się to bardzo szybko, w moim przekonaniu zdecydowanie za szybko (24 tys przebiegu).

Jadąc w trasę do Poznania zatankowałem do fulla na Orlenie (zwykły diesel) - to paliwo tankuje od 6 lat i nigdy żadnego problemu nie było. Po dosłownie 4-5 kilometrach od tankowania silnik się zadławił nie reagował na gaz, a w zasadzie wciskając go jakby się jeszcze bardziej zadławiał - żadnej kontrolki. Kompletny brak możliwości przyspieszenia, trochę głupia sytuacja na skrajnym lewym pasie (obwodnica trójmiasta), był to krótki odcinek 4 pasmowy. Udało się bezkolizyjnie zjechać na pobocze wyłączyłem włączyłem i na szczęście jechał bez problemów. Dojechałem do Poznania, tam przez kilka dni jeździłem i tylko raz zrobił mi coś takiego - ale sytuacja nie była niebezpieczna.

Na powrocie do wjechania na autostradę było wszystko w porządku. Próbując osiągnąć 140kmh znowu się zdławił. Próbowałem utrzymać prędkość w granicach chociażby 120kmh ale kończyło się to wyłączaniem/włączaniem silnika z 2-3 razy na kilometr. Robiłem tak przez pierwsze 5-6 kilometrów.

W końcu ustalając prędkość na około 100kmh udało się dojechać do domu (wtedy dławił się już tylko raz na jakieś 20km). Od razu po wydarzeniu umówiłem się do ASO, po drodze był jeszcze weekend majowy, ale wziąłem na wycieczkę carensa od taty bo ceedem się bałem.

Okazało się, że winowajcą jest paliwo - za duży syf w paliwie. Do wymiany poszły filt paliwa i filtr siatkowy w pompie paliwowej. Tak się trochę zastanawiam, bo na tym paliwie zrobiłem łącznie około 80 000km i nigdy problemu nie było (wcześniej jeździłem astrą H) - w jakim stopniu to wina paliwa, a w jakim być może konstrukcji pompy paliwowej ?

Oczywiście nie była to naprawa gwarancyjna, łączny koszt trochę ponad 300,00 zł.

Cieszę się tylko z jednego - nie zadławił się podczas wyprzedzania np. tira na drodze dwukierunkowej. W tej chwili tankuję inne paliwo zobaczymy jak będzie, na razie przejechałem po tym jakieś 4 000km, więc nie mam porównania.