Strona 2 z 3

Napisane: 17 maja 2009 20:07
przez wpiszczek
Kurdę, dziwna sprawa. Bo jeżeli komuś np. dziki wciągną truskawki, to odszkodowanie płaci nie LP a koło łowieckie.

Napisane: 17 maja 2009 20:40
przez madagaskar1
do lp nie masz co dzwonić bo powiedzą ze masz sie wywalić na pancerz jak nie było znaku to prawnie ci się należny odszkodowanie od lasow musisz znalesc lesniczego tamtego rejonu

Napisane: 18 maja 2009 17:29
przez Łukasz
No i mam jasność w temacie!!!! Po kilku telefonach wiem że moge normalnie zgłosić szkode do ubezpieczyciela a on bedzie sobie sam dochodził w LP zwrotu kasy za moje auto :D Podobno trzeba mieć duuużżąą siłe przebicia żeby w LP coś samemu załatwić.

BTW. Jest okazja wymienic przednie reflektory na prockowe :wink:
Nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz: czy szkodę zgłaszać samemu czy zawieźć auto do ASO i niech tam agent przyjedzie??
Jak myślicie??

Napisane: 18 maja 2009 17:40
przez Woody
Najlepiej jest zadzwonic do ubezpieczyciela, i mu to zgloscic i poinformowac go o tym ze auto bedzie go ogledzin przez rzeczoznawce czekac w ASO

Napisane: 18 maja 2009 17:49
przez Łukasz
Z tego co się dowiedziałem to są teraz tzw. mobilni eksperci ,którzy przyjeżdżają do domu na oględziny.

Napisane: 18 maja 2009 19:04
przez Łukasz
Wrzuciłem fotki Kijka po zderzeniu.

Napisane: 18 maja 2009 22:15
przez e2rdo
<span>Łukasz</span> napisał(a):No i mam jasność w temacie!!!! Po kilku telefonach wiem że moge normalnie zgłosić szkode do ubezpieczyciela a on bedzie sobie sam dochodził w LP zwrotu kasy za moje auto Very Happy Podobno trzeba mieć duuużżąą siłe przebicia żeby w LP coś samemu załatwić.
ale zniżki polecą?

Napisane: 18 maja 2009 22:22
przez Woody
Jak bedzie robil to z AC to poleca znizki, jesli ubezpieczyciel odzyska pieniadze z OC LP to przywroci znizki- tak to powinno sie odbyc.
A autko nie jest az tak uszkodzone jak myslalem :) ale i tak szkoda. Zawsze lepiej sie umowic na ogledziny w ASO aby byl tez przy nich pracownik serwisu, bo nie wiesz na jakiego rzeczoznawce trafisz- a sa naprawde rozni wiem to z autopsji

Napisane: 19 maja 2009 19:49
przez Łukasz
Szkoda zgłoszona. Jutro jadę na serwis na oględziny auta,wraz z rzeczonznawcą z ubezpieczalni.

Napisane: 24 maja 2009 14:50
przez lancer
i jakie koszty naprawy Łukasz ???

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 19 paź 2009 20:52
przez Łukasz
Nareszcie znalazłem chwilke żeby opisać zakończenie sprawy. Więc cała szkoda została wyceniona na 10tysi z drobnymi. Chciałem delikatnie podciągnąć pękniętą szybę pod jedną szkode ale niestety musiałem zgłosić dwie. Fure naprawiłem w Euro-Kas Katowice. Ogólnie podejście i sama naprawa O.K. Nie licząc zgubionej śruby koła... Po odbiorze auta(niestety) zauważyłem obok klamki od strony kierowcy dziwną mgiełke. Okazało się że jakiś młotek chyba polerował auto szmatą z piaskiem i delikatnie porysował lakier. Mała polerka załatwiła sprawe. Co do odzyskania kasy z LP to narazie sprawa się ciągnie. Jak ostatnio kontaktowałem się z Allianzem to jakiś gość (zastępujący moją likwidatorke) dał mi delikatnie do zrozumienia że może to być ciężkie,gdyż LP zapewne skieruje sprawe do Sądu a tam wiadomo będą się wszystkiego czepiać (prędkość,warunki atmosferyczne,warunki zdrowotne sarny,czy leśniczy był trzeźwy :evil: etc.)

Jedyną pozytywną stroną z całej tej historii jest to że zamiast normalnych lamp udało mi się załatwić z Procka :mrgreen:

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 05 lis 2009 21:10
przez Piotr13
I kufa stało się! :evil:
Wybierałem się dzisiaj w podróż z żoną. Pojazd załadowany, my radośni i kilometr od domu bum.
Koleś wyjeżdżając ze stacji BP (wykonując lewoskręt) wjechał mi pod kółka. Pech chciał, że mu nic się nie stało (mała prędkość) bo trafiłem w jego przednie koło.
U mnie klubowa rameczka :cry: do wymiany :cry: , tablice pogięte, zderzak cały, ale wywaliło mi 4 spinki przytwierdzające go do samochodu (nie wiem co za nim, czy chłodnica nie ucierpiała) oraz maseczka delikatnie przekrzywiona. Całe szczęście, że jechałem wolno, bo ciemno, deszcz i ślisko.
Szkoda już zgłoszona w PZU (OC sprawcy), oświadczenie kolesia też mam. Jutro jadę na wstępne oględziny do Malibu (tu będzie naprawiana bezgotówkowo szkoda), bo chciałbym kontynuować podróż.
Ach... a tak się cieszyłem z wyjazdu... :(

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 05 lis 2009 22:20
przez bociek
Piotr13 napisał(a):I kufa stało się! :evil:
Wybierałem się dzisiaj w podróż z żoną. Pojazd załadowany, my radośni i kilometr od domu bum.
Koleś wyjeżdżając ze stacji BP (wykonując lewoskręt) wjechał mi pod kółka. Pech chciał, że mu nic się nie stało (mała prędkość) bo trafiłem w jego przednie koło.
U mnie klubowa rameczka :cry: do wymiany :cry: , tablice pogięte, zderzak cały, ale wywaliło mi 4 spinki przytwierdzające go do samochodu (nie wiem co za nim, czy chłodnica nie ucierpiała) oraz maseczka delikatnie przekrzywiona. Całe szczęście, że jechałem wolno, bo ciemno, deszcz i ślisko.
Szkoda już zgłoszona w PZU (OC sprawcy), oświadczenie kolesia też mam. Jutro jadę na wstępne oględziny do Malibu (tu będzie naprawiana bezgotówkowo szkoda), bo chciałbym kontynuować podróż.
Ach... a tak się cieszyłem z wyjazdu... :(


Ciesz się że kijanka nie do wymiany. Ramka zawsze się znajdzie

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 06 lis 2009 06:53
przez Kubeusz
Piotr13 napisał(a):I kufa stało się! :evil: (...)
(...)Ach... a tak się cieszyłem z wyjazdu... :(

Pomyśl tak: shit happens.
Dobrze, że to w sumie drobiazg.
Fakt, wku$%&cy drobiazg, ale drobiazg :)

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 06 lis 2009 07:45
przez pioter
Piotr13 napisał(a):U mnie klubowa rameczka :cry: do wymiany :cry: ,


No blachy, plastiki, etc. to pikuś, ale za rameczkę klubową to bym ręka noga mózg na ścianie :lol:
Cieszę się że to nic poważnego, ale jak znam życie przeżegnasz się nogą jak zobaczysz kosztorys - bo czesto z zewnątrz nic nie widać, ale pod zderzakiem jest do wymiany pół bebechów.

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 06 lis 2009 10:58
przez Gizmo121
Piotr13 napisał(a):U mnie klubowa rameczka :cry: do wymiany :cry: ,

ssssssssssssssssssyyyyyyy - oj zabolało - rzecz prawie bezcenna :( na otarcie łez dostaniesz pewnie ramkę od dealera ale to nie to samo :o

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 06 lis 2009 11:03
przez Kubeusz
pioter napisał(a):Cieszę się że to nic poważnego, ale jak znam życie przeżegnasz się nogą jak zobaczysz kosztorys - bo czesto z zewnątrz nic nie widać, ale pod zderzakiem jest do wymiany pół bebechów.

Otóż to. Ja raz zobaczyłem i wystarczy :?

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 06 lis 2009 14:40
przez Piotr13
Już jestem na Mazurach :D . Rano podskoczyłem do "Malibu" z zapytaniem jak sprawa stoi, czy pojazd zdatny do podróży. Szef lakierni (Pan Mirek? - nie pamiętam) oblukał "szkody" i stwierdził, że można śmiało jechać więc ruszyłem.
12 listopada mam oględziny z rzeczoznawcą (prawdopodobnie będzie malowany tylko przedni zderzak, bo większych szkód nie było widać) i 25 stycznia malujemy (wraz z tylnym zderzakiem - gdzieś opisywałem o co z nim nie tak).
W czasie podróży zauważyłem, że chyba szwankuje troszeczkę wspomaganie, choć nie wiem dlaczego, ponieważ uderzenie było centralnie środkiem (być może na siłę szukam usterek). Przy ciut większej prędkości (powyżej 70km/h) kierownica jakby zastyga, że trzeba mocniej ją ruszyć, aby wspomaganie zadziałało (jakby wspomaganie po chwilowym nieużywaniu przechodziło w stan uśpienia :? ).
bociek napisał(a):Ciesz się że kijanka nie do wymiany. Ramka zawsze się znajdzie

Prędkość na szczęście była niewielka (ze względu na fatalną pogodę), więc kijaneczka cała. A co do rameczek, to trzymam za słowo :P
Dzięki wszystkim za słowa otuchy.
Pozdrawiam.

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 07 lis 2009 22:57
przez Łukasz
Całe szczęscie że Wy jestescie cali!!!! A co do wszystkich uszkodzeń to jeżeli serwis będzie chciał coś skubnąć z ubezpieczalni to "wykryją" uszkodzony duperel i mają kase w kieszeni a część zamontują komuś jako "nówke"

Re: No i przyCEEDziłem.. :(

Napisane: 08 lis 2009 08:28
przez Piotr13
Wątpię. W trakcie zgłaszania szkody w PZU od razu zleciłem naprawę bezgotówkową w ASO "Malibu", ponieważ cieszy się nieskalaną opinią jako lakiernia. A poza tym, gdyby chcieli coś takiego zrobić, to nie mam nic przeciwko. Najważniejsze dla mnie jest, aby pojazd był naprawiony, a naprawę szkody finansuje sprawca kolizji.