Koło zapasowe zamiast zestawu naprawczego
Napisane: 03 kwi 2020 21:35
Cześć,
Zakupiłem kilka tygodni temu Ceed. Fabrycznie na wyposażeniu znajduje się zestaw naprawczy do opon. Przyznaję, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałem (do tej pory wcześniejsze auta jakie miałem, posiadały zwykłe koła zapasowa [nie dojazdówki]).
O ile lokalnie, czasem dalej niż wkoło komina, ale w Polsce, nie budzi to moich większych niepokojów, to zastanawiam się, jak to rozwiązanie spisze się zagranicą (CRO / IT / AT)? Do tej pory raz musiałem w zimie w IT skorzystać z zapasu (okazało się, że musiałem gdzieś zahaczyć lekko felgą, bo zeszło trochę powietrza. Nie chcąc niszczyć opony - wymieniłem na zapas. W warsztacie w IT sprawdzili koło, szczelność i było ok po ponownym założeniu). Natomiast nie ukrywam, że na każdym wyjeździe za granicę, i dość często w PL, parkuje gdzieś na poboczach, szutrowych parkingach, czy jadę drogą bez stałej nawierzchni. Stąd też mam podstawy, że pomimo stosowania dobrych opon, odpowiedniego ciśnienia i bezpiecznej jazdy, to zawsze może przytrafić się jakieś zło.
Stąd też zastanawiam się nad wymianą lub lepiej: dokupieniem zwykłego koła zapasowego (na stalowej feldze). W bagażniku mam standardowy styropian z przegródkami (wraz z zestawem naprawczym). Mierzyłem dziś oponę 205/55/R16 i jak się można było spodziewać - jest za wysoka by położyć na nią oryginalną nakładkę z wykładziną (moja ma jeszcze male przegródki, które dodatkowo zmniejszają przestrzeń pod nią).
Myślę więc, czy by np. węższa opona nie była dobrym rozwiązaniem. Tylko jeszcze pozostaje kwestia rozmiaru felgi i rozstawu śrub (czy znajdę je gdzieś na obecnych alufelgach?) Czy np. kupno mniejszej felgi (r15?) + odpowiednia opona (węższa niż 205) będzie ok? Czy dobrze kombinuję?
Zakupiłem kilka tygodni temu Ceed. Fabrycznie na wyposażeniu znajduje się zestaw naprawczy do opon. Przyznaję, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałem (do tej pory wcześniejsze auta jakie miałem, posiadały zwykłe koła zapasowa [nie dojazdówki]).
O ile lokalnie, czasem dalej niż wkoło komina, ale w Polsce, nie budzi to moich większych niepokojów, to zastanawiam się, jak to rozwiązanie spisze się zagranicą (CRO / IT / AT)? Do tej pory raz musiałem w zimie w IT skorzystać z zapasu (okazało się, że musiałem gdzieś zahaczyć lekko felgą, bo zeszło trochę powietrza. Nie chcąc niszczyć opony - wymieniłem na zapas. W warsztacie w IT sprawdzili koło, szczelność i było ok po ponownym założeniu). Natomiast nie ukrywam, że na każdym wyjeździe za granicę, i dość często w PL, parkuje gdzieś na poboczach, szutrowych parkingach, czy jadę drogą bez stałej nawierzchni. Stąd też mam podstawy, że pomimo stosowania dobrych opon, odpowiedniego ciśnienia i bezpiecznej jazdy, to zawsze może przytrafić się jakieś zło.
Stąd też zastanawiam się nad wymianą lub lepiej: dokupieniem zwykłego koła zapasowego (na stalowej feldze). W bagażniku mam standardowy styropian z przegródkami (wraz z zestawem naprawczym). Mierzyłem dziś oponę 205/55/R16 i jak się można było spodziewać - jest za wysoka by położyć na nią oryginalną nakładkę z wykładziną (moja ma jeszcze male przegródki, które dodatkowo zmniejszają przestrzeń pod nią).
Myślę więc, czy by np. węższa opona nie była dobrym rozwiązaniem. Tylko jeszcze pozostaje kwestia rozmiaru felgi i rozstawu śrub (czy znajdę je gdzieś na obecnych alufelgach?) Czy np. kupno mniejszej felgi (r15?) + odpowiednia opona (węższa niż 205) będzie ok? Czy dobrze kombinuję?