pęknięty wahacz CEED ED
Napisane: 30 lis 2023 22:33
Witajcie,
od dawna tu nie zaglądałem, samochodem prawie nie jeżdzę..z 12kkm rocznie..stoi w garażu. Mój egzemplarz to pro ceed z 2009 r 1.6pb od nowości w moich rękach. Aktualnie 175kkm i jeździ. NIe dbam o niego przesadnie po prostu co roku jeżdzę na przeglądy do ASO i wymieniam wszystko co trzeba, tylko tyle i aż tyle. Tydzień temu zdarzyło się coś co sprawiło, że nie wiem czy nie sprzedać jutro tego samochodu...jadąc na niemal prostej drodze, żadna dziura nic szczególnego..po wyjściu ze zwykłego miejskiego zakrętu..przy małej prędkości...pękł mi wahacz przedni. Ot tak. Jestem po wymianie obu (nie w ASO ale była sobota po południu, zholowali mi tam gdzie akurat jeszcze było otwarte) i teraz zagwozdka...przeczytałem wątek o korodującej belce..ogólnie zawieszeniu, ale w moim wypadku to coś na kształt zmęczenia materiału...nie widać na tych wahaczach przesadnej korozji.
Co radzicie? Poczytałem forum i wiem że była akcja naprawcza do 2020 (wątek o belce) ale z jakiegoś powodu mnie w niej nie uwzględniono, mój VIN jest w tym excelu podawanym w wątku. To stary samochód, ale jednak, serwisowany zgodnie ze sztuką a tego rodzaju usterka zagrażająca de facto życiu np na autostradzie sprawia, że ..no sam nie wiem...warto napisać do KMP żeby się jakoś ustosunkowali? Mówiąc najprościej, na gorąco wydaje mi się, że albo należałoby wymienić w tym samochodzie większość newralgicznych elementów zawieszenia (co zrobione na własną rękę jest ekonomicznie bez sensu), albo przestać go eksploatować. Piszę trochę w emocjach, bo po prostu szczęka mi opadła...tydzień wcześniej wymieniałem sprzęgło z uszczelniaczem przy skrzyni za co zapłaciłem 4kpln a teraz 2kpln za wahacze i geometrię...ok..to jest akceptowalne pod warunkiem, że za 3 miesiące się nie powtórzy...
od dawna tu nie zaglądałem, samochodem prawie nie jeżdzę..z 12kkm rocznie..stoi w garażu. Mój egzemplarz to pro ceed z 2009 r 1.6pb od nowości w moich rękach. Aktualnie 175kkm i jeździ. NIe dbam o niego przesadnie po prostu co roku jeżdzę na przeglądy do ASO i wymieniam wszystko co trzeba, tylko tyle i aż tyle. Tydzień temu zdarzyło się coś co sprawiło, że nie wiem czy nie sprzedać jutro tego samochodu...jadąc na niemal prostej drodze, żadna dziura nic szczególnego..po wyjściu ze zwykłego miejskiego zakrętu..przy małej prędkości...pękł mi wahacz przedni. Ot tak. Jestem po wymianie obu (nie w ASO ale była sobota po południu, zholowali mi tam gdzie akurat jeszcze było otwarte) i teraz zagwozdka...przeczytałem wątek o korodującej belce..ogólnie zawieszeniu, ale w moim wypadku to coś na kształt zmęczenia materiału...nie widać na tych wahaczach przesadnej korozji.
Co radzicie? Poczytałem forum i wiem że była akcja naprawcza do 2020 (wątek o belce) ale z jakiegoś powodu mnie w niej nie uwzględniono, mój VIN jest w tym excelu podawanym w wątku. To stary samochód, ale jednak, serwisowany zgodnie ze sztuką a tego rodzaju usterka zagrażająca de facto życiu np na autostradzie sprawia, że ..no sam nie wiem...warto napisać do KMP żeby się jakoś ustosunkowali? Mówiąc najprościej, na gorąco wydaje mi się, że albo należałoby wymienić w tym samochodzie większość newralgicznych elementów zawieszenia (co zrobione na własną rękę jest ekonomicznie bez sensu), albo przestać go eksploatować. Piszę trochę w emocjach, bo po prostu szczęka mi opadła...tydzień wcześniej wymieniałem sprzęgło z uszczelniaczem przy skrzyni za co zapłaciłem 4kpln a teraz 2kpln za wahacze i geometrię...ok..to jest akceptowalne pod warunkiem, że za 3 miesiące się nie powtórzy...