Strona 1 z 2

Jazda zimą

Napisane: 22 sty 2010 17:57
przez bociek
moon napisał(a):Mnie rąbnęli zimówki. Nie mam ESP. Fajnie się można ślizgać po śniegu. Jeździ bokiem aż miło.

Czyżbyś zastała auto na cegłach?

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 22 sty 2010 20:35
przez novee
moon napisał(a):Mnie rąbnęli zimówki. Nie mam ESP. Fajnie się można ślizgać po śniegu. Jeździ bokiem aż miło.

i tak jeździsz na codzień???

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 10:15
przez moon
Czyżbyś zastała auto na cegłach?


Nie, na letnich.

i tak jeździsz na codzień???


Novee... jak zaczynałam jeździć to zimówki były luksusem.
Auto, z którym przeżyłam pierwszą zimę to był Mercedes 308- miał łyse letnie, każda inna i napę na tył. Anno domini 1976. Prawie mój rówieśnik.
Ukradli mi z korytarza piwnicy- mój błąd, moja głupota. Musiałam kupić zimówki do Clio Grandtour i do auta dostawczego, nie mogłam obciążać swoją głupotą innych ludzi, więc zostałam na letnich. Kupię na dniach, bo mam kilka wyjazdów w góry, ale nie zmienia to faktu, że... ślizga się fajnie- każdy zakręt.

pulsować ABS a samochód jechał jak dotychczas

Jeżeli jest to na prostej i prędkość niewielka, zaciągasz powoli, ale do końca ręczny. Na ręcznym nie masz ABSu. Powinien dohamować.

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 10:38
przez novee
moon ja też miałem i Fiata 125p i Poloneza i jeździłem na całorocznych i przeżyłem i fajnie było.
Tylko teraz za Chiny ludowe bym na letnich nie jeździł. Ruch na drogach się zwiększył z 5 razy i jeszcze może bym to przeżył gdyby nie pojawiło się paru takich pajaców np. w firmowym Mondeo TDCi którym się wydaje że ABS, ESP i zimówki znoszą prawa fizyki. Wczoraj na trasie z Wawki dobre 3 razy bym zaliczył stłuczkę bo albo taki idiota wyprzedzi a potem zaraz hamuje i cała kolumna za nim tańczy piruety żeby się nie pozderzać, albo przy wyprzedzaniu na łuku zaczyna się dziwić że mu auto płynie "letko" w bok, przypadkiem na moje auto...

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 10:55
przez moon
Novee, ale ja nie twierdzę, że tak jest dobrze, tylko zważywszy, że miałam określony budżet, wolałam jeździć sama na letnich niż wysłać na takowych w teren ludzi mających po 5-6 lat prawko. Zwyczajnie wiem, że jeżdżę lepiej i wolę ponosić sama konsekwencje niż obciążać swoich ludzi własnym brakiem rozsądku.

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 11:10
przez teon
Popieram. Trzeba pamiętać że kiedyś wszyscy jeździli na letnich i całorocznych, auta były słabsze itp. Teraz gdy większość ma zimówki to jeżdżą tak jakby inni też je mieli. Nie wątpię w Twoje umiejętności, które mogą być, są dużo wyższe od innych użytkowników dróg ale praw fizyki nie oszukasz, zimówki też nie dają sobie rady przy lodzie ale wole mieć drogę hamowania na poziomie 100 metrów z zimówkami, niż 170 bez w takich warunkach. Ręczny też mogę sobie zaciągnąć.

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 12:00
przez bociek
Podstawowa zasady jazdy w zimie, czy to śnieg czy lód-hamujemy silnikiem. A wajchą można dohamowywać ale tylko i wyłącznie na prostej i przy małej prędkości.
A przede wszystkim zdrowy rozsądek

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 12:14
przez Adam Garstka
Zaciąganie ręcznego przy -12C i oblodzeniem zawieszenia nie daje gwarancji późniejszego odpuszczenia a to już byłby problem (może nie taki jak ewentualna kolizja).Ja wytestowałem na oblodzonej przełęczy krowiarki, że lekkie naciskanie hamulca daje pozytywny efekt spowalniania z czym ABS sobie zupełnie nie radził (auto wręcz przyspieszało) i rozważałem już czy po 200m stromym zjeździe uderzyć przodem w barierkę,czy lepiej próbować jechać dalej serpentyną i w razie
niepowodzenia skasować bok.

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 13:13
przez moon
ale, ale...
...chłopcy- czytajcie co napisałam. Nie usprawiedliwiam się, nie motywuje niedorzecznych teorii, tylko stwierdzam fakt, że mieszkam w złodziejskim kraju. Miałam do kupienia dwa komplety, na tyle miałam funduszy, nie miałam pojęcia, że ktoś z zamkniętego korytarza rąbnie mi koła z zimówkami. Przy pierwszej okazji finansowej oczywiście wymienię. Jednak priorytetem jest dbanie o moich ludzi, a nie o siebie.

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 14:07
przez teon
Z tym hamowaniem silnikiem w automacie raczej trudno. Muszę sobie radzić tylko z hamulcem.

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 23 sty 2010 20:28
przez mjrPit
moon napisał(a): nie miałam pojęcia, że ktoś z zamkniętego korytarza rąbnie mi koła z zimówkami.

czyli raczej swój, albo "szczęściarz", który trafiła na otwarty korytarz. A przypadkiem ubezpieczenia nie masz żeby to pokryło?
moon napisał(a):Jednak priorytetem jest dbanie o moich ludzi, a nie o siebie.

Fajna jesteś szefowa, nie potrzebujesz pracownika na Dolnym Śląsku ? :P

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 08 lut 2010 14:24
przez zajcol
bociek napisał(a):Podstawowa zasady jazdy w zimie, czy to śnieg czy lód-hamujemy silnikiem.


Czemu?

Re: Jazda zimą

Napisane: 08 lut 2010 15:03
przez George
zajcol napisał(a):
bociek napisał(a):Podstawowa zasady jazdy w zimie, czy to śnieg czy lód-hamujemy silnikiem.


Czemu?


Ja chyba robię tak samo.
Ale nie wiem czemu :lol: ( taki żarcik )

Ps. powodów jest wiele ... :wink:

Re: Czy udalo Wam sie wprowadzic ceeda w poslizg?

Napisane: 08 lut 2010 15:04
przez szady
zajcol napisał(a):
bociek napisał(a):Podstawowa zasady jazdy w zimie, czy to śnieg czy lód-hamujemy silnikiem.


Czemu?


A w jaki sposób wyhamujesz na lodzie ? no chyba że masz opony z kolcami albo łańcuchy :)

Nie każdy samochód posiada abs, trakcje, asr czy inne cudo a skrzynie każdy wiec Boćkowi chyba
też o to chodziło :)

Re: Jazda zimą

Napisane: 08 lut 2010 15:28
przez zajcol
Jak wyhamuje na lodzie? Nacisnę hamulec - myślę, że efektywniej zahamuję używając do tego celu 4 kół, a nie tylko 2. Dodatkowo samochód hamowany wyłącznie przodem będzie miał tendencje do zarzucania tyłkiem. Co więcej przy intensywnym hamowaniu (redukcji) silnikiem na śliskiej nawierzchni łatwo jest o niekontrolowane zerwanie przyczepności przednich kół i utratę panowania nad autem. Dlatego też raczej pozostanę przy swojej metodzie. :)

No chyba że przedstawicie jakieś lepsze argumenty ;-)

Re: Jazda zimą

Napisane: 08 lut 2010 15:38
przez George
Hamowanie silnikiem ( pod warunkiem że ostrożnie obejdziesz się ze sprzęgłem ) jest bezpieczniejsze.
Hamując "nogą" możesz popełnić błąd. Coś Cię ugryzie, ktoś Cię złapie za ... nogę :wink: a wtedy jaaaaazda.

A tak serio - oszczędniej i bezpieczniej hamować silnikiem.
Na ABS nie ma co liczyć na lodzie.

Re: Jazda zimą

Napisane: 08 lut 2010 15:41
przez zajcol
To ustalmy moze, czy mówimy o hamowaniu w stylu "za 300 mam czerwone światło, więc zacznę sobie hamować silnikiem", czy też mówimy np o hamowaniu awaryjnym?

PS
Poki co wciaz nie jestem przekonany ;-)

Re: Jazda zimą

Napisane: 08 lut 2010 15:45
przez George
Awaryjnie na lodzie silnikiem - odpada i opada :)
Tzn. silnikiem tam gdzie mamy na to czas.


Raczej to drugie czyli 300 ...

Re: Jazda zimą

Napisane: 08 lut 2010 18:31
przez zajcol
A! No to gitara i pełna zgoda! Nie mam więcej pytań ;-)

Re: Jazda zimą

Napisane: 13 lut 2010 22:50
przez bociek
Dlaczego warto trzymać łapy na kierownicy. Co prawda warunki nie zimowe ale jednak dość istotne ułożenie rąk.
http://www.youtube.com/watch?v=RZfczrgERXk