ryba4, jesteś zadowolony i ok, ale uwierz, twoje oko może nie widzieć różnic między tym co masz na karoserii, a tym co masz w buteleczce, moje też tego może nie widzieć - to tzw. postrzeganie "koloru w kolorze", które najlepiej widzą kobiety.
fabryka maluje tym co przyszło w dostawie i może minąć kilka miesięcy między wypuszczeniem samochodu w danym kolorze, a drugim "takim samym".
postawisz oba samochody obok siebie i nie będziesz widział różnicy.
zamienisz im np. maski i zobaczysz "kolosalną" różnice w kolorach.
dlaczego? bo oba samochody mimo, że są malowane "tym samym" kolorem, to jednak baza pochodziła z dwóch różnych dostaw.
dlaczego? bo to jest przemysł, a w przemyśle gdy producent miesza tony farb, nikt nie zwraca uwagi powtarzalność i odchylenia w różnicach kolorów są dopuszczalne.
to samo dotyczy w/w flakoników - klient jest przekonany, że kupuje na wyprawki identyczny kolor, jaki ma na karoserii.
weź kup kilkanaście flakoników, wlej do kubka lakierniczego, pomaluj jeden element i zobaczysz jak wygląda "konkretny kolor" jaki kupiłeś.
samochody malowane są różnymi systemami lakierniczymi, np. fiat ma wklejone informacje, że samochody są malowane ppg, honda dała akredytacje na glasurit.
co z tego, skoro w mieszalniach jest inny system [tzw. car system], niż w fabryce [przemysłowy].
dlaczego, gdy ktoś ma fiata, pójdzie do mieszalni ppg, poda kod koloru, naleją kolor z receptury i na 80% będzie różnica?
odp.
- inna farba,
- samochód przez fabrykę jest malowany bardzo cienką warstwą [norma producenta na samochód klasy "b", to poniżej 1 litra na cały samochód - poszukajcie magika lakiernika, któremu taka ilość wystarczy na pomalowanie samochodu],
- malując jakiś element, pozostałe elementy, które stykają się z malowanym musimy potraktować tzw. "przejściem/cieniowaniem" - czyli na cienką warstwę producenta, nakładamy kolejną, a to grozi zmianą odcienia koloru,
- w fabryce maluje automat, naprawy dokonuje człowiek, który pistolet posuwa z inna prędkością i farbę nakłada na innym ciśnieniu.
to ostatnie, to bardzo ciekawe zjawisko - wystarczy pomalować jakiś element pistoletem, następnie zmienić ciśnienie i "ta sama ręka" malując uzyska inny odcień.
inne zjawisko, to lakiernik miał do pomalowania cały samochód, miał w puszce umieszaną bazę. zaczął jeden bok i musiał przerwać, aby po coś pojechać. wrócił po dwóch lub trzech godzinach i kontynuował. w finale miał samochód w dwóch odcieniach.
ten sam człowiek, ta sama prędkość posuwu pistoletu, ta sama odległość i ciśnienie.
tu wpływ miała wilgotność i temperatura otoczenia, która w miedzy czasie się zmieniła.
dobry fachowiec o tym wszystkim wie i zrobi tak, aby oszukać "oko", aby klient był zadowolony. jeśli chodzi o "flakoniki", jakie oferują serwisy, nakładacie bazę pędzelkiem, warstwa jaką nakładacie jest kilkanaście razy grubsza, od tej nakładanej pistoletem i tym samym musi być delikatnie ciemniejsza - prawda
ryba4?
to wystarczy tylko na zaprawkę, ale nie na zatuszowanie.
wiecie jak powstało kultowe picasso?
te kreski na całej karoserii to właśnie po takim tuszowaniu rys
![:ha :ha](./images/smilies/biggrin.gif)