Trzy tygodnie temu, za ciężko uciułane pieniądze, kupiłem sprowadzoną z Rzeszy cee'd z 2007 roku, 1.4 w benzynie, przebieg 120k. Parę dni temu dołożyłem sekwencyjny gaz i miałem nad zieję rozpocząć bezproblemową eksploatację, będąc nastawiony w najbliższym czasie na wymianę paska, oleju filtrów i innych pierdółek. Niestety, kilka dni temu mój spokój zmąciła paląca się co jakiś czas kontrolka oleju. Święciła się sekundę i gasła, 2-3 razy dziennie. Przed kupnem sprawdzaliśmy z mechanikiem silnik, poziom oleju na bagnecie na zimnym silniku oscylował mniej więcej w 1/2. Po zapaleniu kontrolki i sprawdzeniu okazało się, że bagnet jest suchy - od zakupu przejechane było wtedy około 1400 km. Postanowiłem dolać olej, weszło jakieś 2 litry bo nieco przelałem, bagnet pokazywał 2-3mm ponad FULL. Włączyłem sobie licznik i przejechałem kolejne 250 km. Dziś rano poszedłem kontrolnie sprawdzić stan i się przeraziłem, jest już tylko jakieś 2/3, czyli gdzieś wyparował prawie litr oleju w ciągu 3 dni
![:/ :/](./images/smilies/Obraz(1).gif)
Silnik nie dymi, nie zostawia plam, pod korkiem wygląda ładnie, pracuje równo, nie widać na pierwszy rzut oka wycieków.
Bardzo Was proszę o rady i pomoc, co to może być? Czy warto pojechać na badanie np. spalin? Może znacie jakiegoś poleconego mechanika w Krakowie lub okolicach??? Jestem zrozpaczony, poświęciłem na ten samochód wszystkie moje oszczędności przy okazji się zadłużając, a teraz wychodzą takie kwiatki...
Pozdrawiam